Temat: Pokazuj zamiast informować

coffee-608968_640

Po czym można odróżnić początkującego adepta sztuki pisarskiej od tego bardziej doświadczonego? Między innymi po tym, że początkujący autor informuje, a bardziej doświadczony pokazuje. Co mam na myśli?

„Olek wyszedł z siłowni. Tego dnia ćwiczył dwie godziny. Był zmęczony”. Brzmi znajomo? Nie chodzi mi o treść, tylko formę. Czasami, gdy czytam teksty początkujących pisarzy, mam wrażenie, że każde zdanie jest informacją, a samo opowiadanie wydaje się suche niczym kawałek drewna, który od kilku lat leży na Saharze. Dobrze, macie rację, trochę przesadzam. Lepiej zacząć z błędem, niż perfekcyjnie zwlekać. Jednak jak już zaczniemy, uczmy się pokazywać zamiast informować. Jak to zrobić?

Gdy byłam nastolatką, czytywałam różnego typu artykuły o tym, jak pisać. W jednym z nich trafiłam na zdanie Antoniego Czechowa: „Nie mów, że księżyc świeci. Pokaż mi odbicie światła w rozbitym szkle”. Odczytałam je na ostatnim spotkaniu Kawiarni Literackiej i Wirtualnej Kawiarni Literackiej. Moim zdaniem jest ono świetną odpowiedzią na pytanie: „Jak pisać?” Doświadczony pisarz (lub pisarka) nie informuje czytelnika, co robi bohater, jak się czuje. On (albo ona) to pokazuje. Chociażby King zamiast informować, że jeden z jego bohaterów jest przerażony, zagubiony, pisze tak:

Kawiarnia_Literacka„Przez te cztery miesiące Ralph Roberts czuł się niczym pijak podczas jakiegoś koszmarnego karnawału, w czasie którego ludzie jadący na górskiej kolejce wrzeszczą z prawdziwego strachu, ludzie zagubieni w gabinecie luster zgubili się rzeczywiście, a karły, garbusy i kobiety z brodami patrzą na człowieka z fałszywymi uśmiechami na ustach i z przerażeniem w oczach. Ralph zaczął odbierać życie w ten sposób gdzieś w połowie maja, a gdy nadszedł czerwiec, zaczął również pojmować, że handlarze, którzy przy tej alejce ustawili stoliki, sprzedają wyłącznie lewe lekarstwa, a płynąca z katarynki wesoła melodyjka niczym się nie różni od marsza pogrzebowego. Karnawał? Tak – karnawał. Karnawał dusz potępionych”*.

Gdy po raz pierwszy trafiłam na radę Czechowa, zainspirowała mnie ona do pewnego ćwiczenia. Zamiast napisać, że moja bohaterka jest smutna, opisywałam ją tak, żeby ani razu nie użyć słowa „smutna”. Gdy chciałam pisać o miłości, unikałam słowa „miłość”. Sądzę, że bardzo dużo mi dały tego typu wprawki w pisaniu. Dlatego też zaproponowałam takie ćwiczenie na ostatnim spotkaniu Kawiarni LiterackiejWirtualnej Kawiarni Literackiej. Dzisiaj też proponuję Wam.

Propozycja ćwiczenia:

Była zmęczona, głodna i zła, czyli… (Rozwiń tę informację, stosując radę Czechowa: „Nie mów, że księżyc świeci. Pokaż mi odbicie światła w rozbitym szkle”).

Na przykład:

„Drzwi otworzyły się z cichym zgrzytem. Nareszcie w domu. Z ulgą porzuciła w kącie ciężką torbę z zakupami i spojrzała z nieuświadomioną tęsknotą na niezaścielone łóżko. Że też nigdy nie może się rano wyrobić. Znowu trzeba będzie sprzątać w pośpiechu. Nie może przecież pozwolić, żeby on zobaczył jej mieszkanie w tym stanie. Co by sobie pomyślał? Może przynajmniej uda się go namówić na wyjście do pizzerii na rogu. Sama nie zdąży już przecież nic przygotować, a zapach świeżego ciasta był taki zniewalający”.

Snieguroczka

*S. King, Bezsenność, tł. K. Sokołowski, Warszawa 2007, s 9.

okladka_04Więcej ćwiczeń, podpowiedzi znajdziesz w mojej książce Piszę, bo chcę. Poradnik kreatywnego pisania.

 

Ciekawy artykuł? Podziel się.Facebooktwitterlinkedinby feather

3 odpowiedzi do “Temat: Pokazuj zamiast informować”

  1. Bo informować można łatwo, a żeby coś pokazać, to trzeba się bardziej postarać.

    Najtrafniejsze Twoje słowa to: „Zamiast napisać, że moja bohaterka jest smutna, opisywałam ją tak, żeby ani razu nie użyć słowa „smutna”. Gdy chciałam pisać o miłości, unikałam słowa „miłość”.”

  2. Tylko mam wrażenie, że gdyby ten fragmentz Kinga napisał ktoś początkujący, to dowiedziałby się, że jest tu brak zwięzłości, zbyt kwieciste porównania, górnilotny styl i niech się najpierw warsztatu nauczy, a potem się bawi językiem (czytałam takie „porady”, niestety). Ale cieszę się, że kiedy ja zaczynałam jakieś 30 lat temu, nie było tych wszystkich „kołczów”, którzy za taki styl by mnie objechali 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *