Odosobnienie pisarskie w Nowhere. Co daje pisarski wyjazd?

odosobnienie pisarskie
nowhere

Nigdy nie rozumiałam hasła: „A może rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady”. Nie kryło dla mnie żadnej wartości ani zapowiedzi czegoś istotnego. Jednak w tym roku, odkryłam, że może ono mieć sens, choć w moim przypadku z lekką zmianą. Odkryłam, że do mnie przemawia zdanie: „A może rzucić wszystko i wyjechać do Toskanii” – chociaż na trochę, po to by zatopić się w pisaniu książki.

Tak – w tym roku na jakiś czas wyjechałam do Toskanii, do miejsca o nazwie Nowhere, by pisać książkę. Właśnie o tym wyjeździe, miejscu i idei ekonomii daru chcę Ci opowiedzieć.

Ale  po kolei…

Wyjechać, by pisać

„NOWHERE to miejsce, projekt stworzony przez i dla indywidualistów dla zadbania o swoją higienę życia w codzienności. W oddechu, w śpiewaniu, w malowaniu, w pisaniu, w ćwiczeniach, w jedzeniu, w codziennej pracy…” – przeczytałam na stronie, którą podesłała mi przyjaciółka, i od razu zarezerwowało we mnie słowo „w pisaniu”. To jedno zdanie sprawiło, że wiedziałam, jak chcę spędzić wakacje. W ciągu dosłownie pięciu minut byłam zdecydowana, że pojadę do Toskanii, do miejscowości Logoio, by w ramach pisarskiego odosobnienia wrócić do książki, którą kiedyś zaczęłam pisać. To było jak odkrycie w sobie czegoś ważnego, o czym dawno zapomniałam.

Dwa miesiące później z niewielkim plecakiem, przemierzałam Toskanię, by dotrzeć na miejsce. Z pełną premedytacją wybrałam podróż komunikacją publiczną, choć nie ukrywam, że bałam się kolejnych etapów dojazdu, które łączyły się z kilkoma przesiadkami i poczuciem, że tak do końca to wcale nie wiem, jak dojechać. Z drugiej – miałam pewność, że podjęłam dobrą decyzję.

 I dałam sobie radę, choć nie obyło się bez przygód. Ale wieczorem, gdy już siedziałam na werandzie komiennego domu, pijąc herbatę i patrząc na góry, wiedziałam, że jestem dokładnie w tym miejscu, w którym w danym momencie powinnam być. I nie ukrywam, że czułam się trochę jak bohaterka filmu „Pod słońcem Toskanii”, która postanowiła zamieszkać w toskańskiej willi, by zacząć nowy etap życia.

odosobnienie pisarskie
nowhere
Co daje odosobnienie pisarskie?

Możesz zapytać: „Po co jechać do Toskanii, skoro książkę można napisać w domu? Po co ta cała podróż, skoro odosobnienie można zrobić wszędzie?”. Oczywiście, że tak. Jednak w czasie tego wyjazdu, poczułam na nowo dwie rzeczy. Otóż przypomniałam sobie, jak ważna jest intencja i zmiana miejsca. Wyjazd, którego głównym celem jest pisanie jest innym wyjazdem niż wyjazd, by odpocząć i zwiedzać. Sama świadomość, że robię sobie pisarskie odosobnienie, że wkładam wysiłek, by zorganizować sobie taki czas, sprawił, że pisanie przez te dni stało naprawdę ważne i… przyjemne. Już nie było wpisane w codzienny grafik pomiędzy obowiązkami, a nabrało dodatkowej wartości. Natomiast zmiana miejsca, sprawiła, że stworzyłam nową przestrzeń do pisania, zarówno zewnętrzną jak i tę wewnętrzną. W mojej głowie pojawiły się nowe myśli, bo te codzienne zostały w domu.

odosobnienie pisarskie 
nowhere

Poza tym Toskania i magia Nowhere naprawdę sprzyjają twórczości. Mam nadzieję, że dzięki zdjęciom, poczujesz chociaż odrobinę atmosfery tego miejsca.

Nowhere i ekonomia daru

Od jakiegoś czasu fascynuje mnie idea ekonomii daru, która pozwala odejść od komercji i poczuć, czym jest przekazywanie i otrzymywanie daru. W dużym skrócie w ekonomii daru chodzi o to, że każda strona coś od siebie ofiarowuje  w zgodzie ze sobą, poczuciem wartości tego, co przekazuje, i własnym sumieniem. Zgodnie z założeniem ekonomia daru ma być odpowiedzią na świat, w którym mamy do czynienia z przemocą ekonomiczną czy niesprawiedliwym podziałem dóbr.

Dla mnie ekonomia daru jest opowieścią o równowadze, o wzajemnym zaufaniu i nauce podejścia do siebie z pełnym szacunkiem. Sama od jakiegoś czasu organizuję warsztaty i kursy w ramach ekonomii daru (uczestnicy sami decydują jaką darowiznę mi przekażą), bo sprawia to, że to, co robię jest bardziej dostępne.

Właśnie Nowhere otwiera się na odwiedzających w zgodzie z ideą ekonomii daru. Nie ukrywam, że był to jeden z powodów, który sprawił, że wybrałam właśnie to miejsce na swoje pisarskie odosobnienie. Jak mówi jeden z właścicieli: „Nie chcemy, by było to miejsce komercyjne, tak jak wiele innych. Chcemy by  było wyjątkowe, by każdy przyjeżdżający pomagał nam to miejsce budować”. W jaki sposób: wykonując konkretną pracę na rzecz Nowhere – możesz sam_a zaproponować lub sięgnąć po listę, którą przygotowują właściciele. Zdradzę, że nie jest to jedyne miejsce, które działa na tej zasadzie, bo  NOWHERE jest częścią większego projektu w ramach idei Living Land Trust.

odosobnienie pisarskie
nowhere

W moim przypadku pobyt w ramach ekonomii daru sprawił, że całkiem inaczej odebrałam ten wyjazd, niż gdybym zdecydowała się na komercyjną ofertę. Czułam większy luz, może większą wolność, a to wpłynęło na przypływ twórczej weny.

Jeśli zastanawiasz się, czy takie pisarskie wyjazdy mają sens – mogę Ci powiedzieć, że na pewno warto spróbować. Na pewno pozwalają postawić pisanie książki na pierwszym miejscu. Czy warto korzystać z opcji ekonomii daru? Moim zdaniem tak, szczególnie gdy chcesz odejść od komercji i poczuć, jak to jest się dzielić.

NOWHERE – dawać i brać

Napisałam ten artykuł jako jeden z elementów podziękowania za możliwość pobytu w Nowhere. Już po dwóch pierwszych dniach wiedziałam, że chcę wesprzeć to miejsce w promocji. Od tego miejsca i właścicieli otrzymałam o wiele więcej niż miejsce do mieszkania przez tydzień. Pobyt tam pomógł mi odzyskać wewnętrzną równowagę, dał czas dla samej siebie, możliwość przebywania w przepięknym miejscu. Był również przepiękną przygodą. Oczywiście każdy może otrzymać coś innego, w zależności od tego, czego potrzebujesz.

A co możesz temu miejscu dać? Wiem, że na ten moment właściciele Nowhere potrzebują:

– wskazówek, jak szczepić drzewka (pilne);
– pomoc w dostosowaniu permakulturowo ogrodu,
– wiedzy na temat ziół, grzybów i tego, jak je uprawiać,
– pomocy w szyciu (np. namiotów),
– promocja miejsca w multimediach.

Zawsze też ważne jest wsparcie finansowe, które pomoże rozwijać to miejsce. Zapraszam do tego, by wpłacić darowiznę TUTAJ.

A jeśli myślisz o tym, by pójść w mojej ślady i zorganizować sobie odosobnienie pisarskie lub po prostu ciekawą przygodę – skontaktuj się właścicielami TUTAJ.

Pisarstwo było dla mnie takim małym, brakującym ciągle kawałkiem puzzli – rozmowa z Anną Płowiec

Anna Płowiec

Krystyna Bezubik: Po raz pierwszy spotkałyśmy się kilka lat temu na warsztatach weekendowych. Wtedy dopiero planowałaś napisanie książki, a dzisiaj wydajesz już drugą. Jak się czujesz jako pisarka?

Anna Płowiec: Wtedy to było bardziej w kategorii nieosiągalnych marzeń niż planowania. Nie za bardzo wierzyłam, że potrafię napisać powieść. Wiedziałam, że chcę pisać, ale dopiero szukałam swojej pisarskiej drogi i jeszcze nie wiedziałam, co dokładnie chcę pisać i jak. Miałam już za sobą kilkanaście wierszy dla dzieci i początki dwóch przygodowych książek dla młodzieży. To wszystko okazało się nie moją drogą, więc szukałam dalej. Na moje pierwsze warsztaty kreatywnego pisania pojechałam właśnie do ciebie i na tych zajęciach – czy też po nich – dokonał się u mnie jakiś przełom.

Czytaj dalej Pisarstwo było dla mnie takim małym, brakującym ciągle kawałkiem puzzli – rozmowa z Anną Płowiec

Marzenia można realizować bez końca – rozmowa z Jolą Czemiel

Krystyna Bezubik: Niedawno miała miejsce premiera Twojej pierwszej powieści „Protektor”, która spotkała się z szerokim zainteresowaniem czytelników. Czy tego się spodziewałaś? Coś Cię zaskoczyło?

Jola Czemiel: Cieszę się, że tak wielu czytelników sięgnęło po moją powieść. Pisarz nie zastanawia się, ile osób przeczyta książkę, tylko najpierw – jak ją napisać, a potem – jak wydać. Rynek nie należy do najłaskawszych. Wielu dobrych pisarzy, wokół których od lat toczy się życie wydawnictwa zajmuje miejsce na podium i w sercach czytelników. Trudno znaleźć lukę w tym mechanizmie. Zainteresowanie redaktora debiutem graniczy z cudem, dlatego wielu początkujących pisarzy trzyma swoje dzieła w szufladach.

Czytaj dalej Marzenia można realizować bez końca – rozmowa z Jolą Czemiel

Jak pisarz może się znaleźć na targach książki?

Targi Książki - stoisko grupy Verte

– Jak pisarz może się dostać na targi? – zapytała mnie dziewczyna, która podeszła do naszego stoiska na Międzynarodowych Targach Książki w Białymstoku.
Od słowa do słowa okazało się, że jest pisarką, wydała właśnie książkę. Podobno też uczestniczyła w jednym z moich spotkań warsztatowych. Reszta pozostaje w domyśle. Widzę nazwę wydawnictwa na okładce, więc bez trudu domyślam się, jak mógł wyglądać proces wydawania. Pytanie samo w sobie pokazuje, że dziewczyna poszukuje, uczy się rodzić sobie z pisarko-sprzedażową rzeczywistością. A może to tylko moje błędne wyobrażenia, a rzeczywistość jest inna. W pamięci wraca do mnie obraz poszukującej, a w rzeczywistości stała przede mną ambitna, młoda kobieta gotowa dążyć do celu, do czytelników. Tyle, że była sama.

Czytaj dalej Jak pisarz może się znaleźć na targach książki?

Zdobyć serca czytelników, czyli kilka słów o promocji książki

zdobyć serca czytelników

Niech zgadnę. Piszesz do szuflady i chcesz, żeby tak zostało. Nawet przez myśl Ci nie przemknie, że Twoją książkę ktoś mógłby przeczytać. Nie zależy Ci na czytelnikach, ich opinii i tym, by książka trafiła do ich domów. Jeśli tak – nie musisz nic robić. Wystarczy, że będziesz pisać.

Jeśli jednak marzysz, by zdobyć serca czytelników, muszę Cię uprzedzić. Napisanie książki (nawet najlepszej na świecie) nie wystarczy. Wydanie książki to też za mało. Ważne, by książka pojawiła się w świadomości Twoich czytelników. Oni muszą wiedzieć, że Twoja książka istnieje, by podjąć decyzję, czy chcą ją przeczytać.

Czytaj dalej Zdobyć serca czytelników, czyli kilka słów o promocji książki

Na co warto uważać, podpisując umowę wydawniczą?

na co uważać, podpisując umowę wydawniczą

Czas na kolejny live o wydawaniu książek. Dzisiaj udostępniam Wam nagranie o prawach autorskich. Uważam, że autorzy uniknęliby wielu nieprzyjemnych sytuacji, gdyby byli bardziej świadomi swoich praw. Wiele wątpliwości i obaw również mija, gdy wiemy, jakie mamy prawa. Nie mówiąc o świadomym czytaniu umów wydawniczych. Bo to, że podpisujesz umowę wcale nie musi oznaczać, że złapałaś Pana Boga za nogi.

O czym mówię?

1. Na co zwracać uwagę podpisując umowę?
2. Jak się zabezpieczyć przed kradzieżą tekstu?

Czytaj dalej Na co warto uważać, podpisując umowę wydawniczą?

Co warto wiedzieć, gdy chcesz wydać książkę?

Odkąd prowadzę kursy pisarskie, słyszę liczne pytania dotyczące procesu wydawania książki: Najczęściej są to:

„Jak wydać książkę?”
„Jak znaleźć wydawcę?”
„Jak przygotować propozycję wydawniczą?”
„Jakiej wielkości powinien być font w propozycji wydawniczej? Jaki format wybrać?”
„Ile kosztuje wydanie książki?”
„Czy warto decydować się na self-publishing?”

Czytaj dalej Co warto wiedzieć, gdy chcesz wydać książkę?