Z nową twórczą energią w nowy rok (podsumowanie i plany)

twórcza energia

W swoim życiu Nowy Rok witałam w najróżniejszych sytuacjach: pijąc szampana na domówce u znajomych; w stroju hinduskiej księżniczki na zabawie przebierańców; czytając „Króla Ducha” Słowackiego; tańcząc na sylwestrze ulicznym. W tym roku Nowy Rok (i nowy rok) przywitałam, pisząc książkę. Dosłownie. Nie obchodziłam sylwestra. Usiadłam przy laptopie i pracowałam nad redakcją tomiku „Skrawki wspomnień”, a w Nowy Rok dopisałam kilka stron nowej powieści.  Wiecie co? Czuję się z tym rewelacyjnie.

Czytaj dalej Z nową twórczą energią w nowy rok (podsumowanie i plany)

Targi książki z zapachem drukarskiej farby w tle

Targi książki Niezależnej i Artystycznej NiszaTargi książki lubię i nie lubię ich równocześnie. Lubię też chodzić między stoiskami, brać do ręki poszczególne egzemplarze, przeglądać je. Na końcu lubię wrócić do domu z torbą pełną książek.

Nie lubię tłumu. Tego, że muszę wymijać innych czytelników lub stać w kolejce po autograf. Nie, to nie dla mnie. Czytaj dalej Targi książki z zapachem drukarskiej farby w tle

Piszę, bo chcę w cztery uszy

To był maj… Nie, to był kwiecień. Warszawa przywitała mnie wiosną. Taką, która cieszy pierwszymi zielonymi liśćmi i pąkami na drzewach. Tak mnie ta wiosna zauroczyła, że przeoczyłam swój przystanek i dojazd na miejsce zajął mi nieco więcej czasu, niż mógłby.

Nie, nie zgubiłam się po drodze. Do studia, w którym czekał na mnie Borys Kozielski, dotarłam o czasie. Tak powstało nagranie do audycji „W cztery uszy”. Co więcej mam wrażenie, że mimo wiosennego rozkojarzenia, mówiłam całkiem sensownie.  Czytaj dalej Piszę, bo chcę w cztery uszy

Wolność przede wszystkim – o pisarskich planach na nowy rok

pisarskie plany„Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na przyszłość”* – stwierdził Woody Allen, a ja się zastanawiam, czy przypadkiem nie miał racji. I z pewną obawą piszę dzisiejszy artykuł, bo właśnie chcę Wam opowiedzieć o swoich planach na najbliższy rok.

Czy tymi pisarskimi planami rozśmieszę Boga? Czy też może raczej rozśmieszyłam go swoimi planami sprzed roku. Pamiętam dzień, w którym „Piszę, bo chcę” kończyło pięć lat. Wtedy też po raz pierwszy zorganizowałam live na Facebooku i usłyszałam (a raczej przeczytałam) pytanie o swoje plany. Odpowiedziałam wtedy: „Gdy myślę o sobie za pięć lat, widzę siebie jako osobę, która zarabia na sprzedaży książek, a nie na prowadzeniu kursów”.

Minął rok, a ja przyspieszam. To, co zaplanowałam zrobić w ciągu pięciu lat, robię w ciągu kilku miesięcy. A wszystko przez to, że… Czytaj dalej Wolność przede wszystkim – o pisarskich planach na nowy rok

Uskrzydlony rok za mną

Siedzę przed komputerem. Naprzeciwko mam okno, a za nim widok na nagie gałęzie drzew, które się chowają w styczniowej mgle. W zeszłym roku mniej więcej o tej samej porze siedziałam przy tym samym komputerze, zerkając przez to samo okno na ośnieżone gałęzie drzew. Układałam swój plan na rok 2017.

Lubię planować, tworzyć ramy swoich działań. Tak samo jak lubię działać pod wpływem chwili, czasami nieco chaotycznie. Jeśli twórczość jest połączeniem pierwiastka dionizyjskiego i apolińskiego – porządku i chaosu – takim samym połączeniem są moje działania. Choć w exelu mam pięknie rozpisane: co, gdzie, kiedy – rzeczywistość mnie zaskoczyła. Dla mnie planowanie nowego roku właśnie przypomina pisanie książki. Można mieć ramy, a i tak proces twórczy potrafi pójść w swoim własnym kierunku i to jest piękne.  Z takim podejście dobrze się czuję i gdy przychodzi moment podsumowań, mogę z ekscytacją odkrywać jakimi ścieżkami chciałam pójść, a jakimi naprawdę poszłam. Czytaj dalej Uskrzydlony rok za mną

„Raj na kredyt” – relacja z premiery książki

Raj na kredyt - premieraCo to był za dzień. Padał śnieg, a potem deszcz. I w końcu grad. W między czasie świeciło słońce, ale tylko po to, by zapowiedzieć wichurę. Kwiecień uznał, że w tym jednym dniu zmieści wszystkie pory roku. Oryginalne tło niezwykłego dnia, jakim była dla mnie premiera „Raju na kredyt”.

Co czułam? Trudno mi to w tej chwili nazwać. To była niezwykła mieszanka ekscytacji, zadumy, radości, ulgi. Co pamiętam ze spotkania? Uwierz mi, że niewiele. Dlatego tym bardziej się cieszę, że dzięki Kasi Znanej mogę wrócić do tego dnia.

Lekka mgła niepewności otula kształty i dotyka uczuć. Spierzchnięte wargi niecierpliwie czekają na pieszczotę słów do wypowiedzenia. Smukłe palce gładzą niewidoczną klawiaturę. Nieznacznie pochyla głowę. Niemy znak zgody. Niemy znak zamyślenia.

Krystyna Bezubik, „Raju na kredyt” (fragment)

Czytaj dalej „Raj na kredyt” – relacja z premiery książki

Wesołych świąt!

christmas-angel-1896925_640

ks. Jan Twardowski

Wiersz staroświecki

Oby się wszystkie trudne sprawy
Pomódlmy się w noc betlejemską,
W Noc Szczęśliwego Rozwiązania
By wszystko nam się rozplątało,
Węzły, konflikty, powikłania.

Porozkręcały jak supełki
Własne ambicje i urazy
Zaczęły śmieszyć jak kukiełki Czytaj dalej Wesołych świąt!

Wakacyjne Warsztaty Pisarskie…

…czyli Twój tekst jak jak galaretka z płatków róży.

Dwa dni. Wakacyjne Warsztaty Pisarskie minęły tak szybko, że trudno mi uwierzyć, że nie były snem. Chociaż… po raz kolejny warsztaty przypominały piękny sen. Sen o raju dla pisarzy, który zaistniał na jawie.

Po pierwsze miejsce. Kwatera Ptasie Radio, która przywitał nas zapachem ziół.

Wakacyjne warsztaty psiarskieDSC_0574

DSC_0572

 

Jak ten zapach ziół nas inspirował…

Wa

 

 

 

 

 

Po drugie Wena, która jak kot przychodzi, kiedy chce. I może dlatego przyszła do nas jako kot.

DSC_0576DSC_0575DSC_0571

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Pomiędzy pisaniem – posiłki prosto z raju. 
DSC_0597Wakacyjne Warsztaty Pisarsie

 

 

 

 

 

 

I galaretka z płatków róży. A nawet nie galaretka, tylko doskonałość zamknięta w galaretce.

DSC_0580

 

 

 

 

 

 

Efekt? Teksty, które są jak galaretka z płatków róży. Nawet mój kot się nimi zachwyca.
DSC_0004DSC_0007

 

 

 

 

 

I na koniec pomysł. Żeby powtórzyć tę przygodę we wrześniu. Co Ty na to? Miałabyś ochotę? Daj znać w komentarzu.

Wakacyjne Warsztaty Pisarskie

 

 

 

 

Piszę codziennie!

Piszę codziennie. 21-dniowe wyzwanie„21 dni. 21 ćwiczeń” – tak zapowiadałam 21-dniowe wyzwanie „Piszę codziennie”. Wyzwanie, które oficjalnie zakończyło się kilka dni temu. Tak naprawdę zaproponowałam uczestnikom 22 ćwiczenia. A dni? Nieskończoną liczbę, bo wyzwanie „Piszę codziennie” dotyczy każdego dnia.

Siedzę teraz przed komputerem i próbuję zebrać wrażenia, aby stworzyć z nich artykuł.
Niby wiem, o czym napisać, bo przecież mam przed sobą konkrety: 102 zapisane osoby. 80 członków w grupie na Facebooku. Niezliczona liczba postów – tekstów, które powstały. Czytaj dalej Piszę codziennie!