Targi książki lubię i nie lubię ich równocześnie. Lubię też chodzić między stoiskami, brać do ręki poszczególne egzemplarze, przeglądać je. Na końcu lubię wrócić do domu z torbą pełną książek.
Nie lubię tłumu. Tego, że muszę wymijać innych czytelników lub stać w kolejce po autograf. Nie, to nie dla mnie.
Targi Książki Niezależnej i Artystycznej Nisza
Może też dlatego z taką przyjemnością gościłam na pierwszych Targach Książki Niezależnej i Artystycznej Nisza we Wrocławiu. Już sama nazwa zapowiadała coś wyjątkowego. Coś, po co chciałam sięgnąć. Nie zastanawiając się wiele, zgłosiłam się jako autorka, wypełniłam formularz, wysłałam książki. Cieszyłam się z wyjazdu i pierwszego oficjalnego wystąpienia Grupy Literackiej Verte.
Zapach drukarskiej farby
Gdy dotarłam na miejsce przywitał mnie zapach drukarskiej farby. Czy też go lubicie? Ja uwielbiam! W Drukarni znowu poczułam się jak dziecko, które otwiera książkę tylko po to, by ją powąchać. Do tego doszły maszyny drukarskie, szafki z czcionkami. Nasze książki – niby niechcący leżały na półce, na stoliku, na maszynie do drukarskiej (przecież nie napiszę na drukarce). Przez moment czułam się, jakbym przeniosła się do przeszłości.
To miejsce nie miałoby takiego uroku, gdyby nie organizator Niszy – Maciej Zarański, który pokazywał i opowiadał. Opowiadał i pokazywał. Przeniósł nas w świat czcionek, tuszów drukarskich i kusił wizją książki wydrukowanej metodą tradycyjną. Kto wie, może się skuszę. Przynajmniej całkiem na serio myślę o nowych wizytówkach.
Chyba pierwszy raz gościłam na targach tak innych i klimatycznych.
P.S. Zapraszam do udziału w Wakacyjnych Warsztatach Pisarskich! Sprawdź szczegóły TUTAJ.
Doktor literaturoznawstwa, pisarka, trenerka kreatywnego pisania. Pisze, bo chce… Pracuje z osobami, które chcą pisać tak, by inni chcieli to czytać.




Ja też nie lubię tłumów. A książkę zawsze wącham, dlatego nie mogę przekonać się do e-booków 🙂
🙂
A ja stwierdziłam, że zapach towarzyszy nawet e-bookom, bo zapach często jest we mnie. Nie chodzi o ten, który czujesz nosem, ale o ten, który trafia do ciebie przez wyobraźnię i wspomnienia. I tak targi, na których nie byłam i znam jedynie z opowieści pachną mi radością rozkwitających pierwszy kwiatów wiosny. Dlaczego akurat wiosny jak lato? Nie wiem.
Aniu, jak pięknie to napisałaś. Aż Ci zazdroszczę tych zapachów w Tobie.