Czy twórczość i męka idą w jednej parze?

poetry-688368_640

W tym tygodniu ponownie zdecydowałam się sięgnąć po książkę Elizabeth Gilbert Wielka Magia. Odważ się żyć kreatywnie. Szczerze polecam Wam tę książkę (oczywiście mój poradnik Piszę, bo chcę rekomenduję w pierwszej kolejności). Znalazłam w niej wiele zdań, wiele poglądów jakby wyjętych z mojej głowy. Między innymi to, co autorka Jedz, módl się, kochaj pisze na temat twórczości i cierpienia, jest zbliżone do moich poglądów.

Zawsze gdy słyszałam, że „dobre teksty powstają w mękach” –  czułam wewnętrzny sprzeciw, a gdy wyrażano pogląd: „jeśli pisze Ci się lekko i przyjemnie, oznacza to, że prawdopodobnie tworzysz słaby tekst” – krzyczałam w myślach: „Nie!”.

Przecież pisanie może być taką radością i lekkością! Przecież często teksty, które powstają jakby same – są naprawdę znakomite.  Gilbert zdaje się odczuwać taki sam wewnętrzny sprzeciw. Otóż pisze: „Jest mnóstwo twórców, którym wpojono, żeby nie ufali przyjemności i całą wiarę pokładali w bolesnych zmaganiach z życiem. Zbyt wielu artystów nadal tkwi w przekonaniu, że jedynym autentycznym przeżyciem emocjonalnym jest cierpienie. Nie musieli daleko szukać wzorców takiego mocnego podejścia, bo na Zachodzie jest ono niezwykle rozpowszechnione ze względu na nasze ważzostać pisarkąkie dziedzictwo chrześcijańskiego poświęcenia i niemieckiego romantyzmu – którym towarzyszyła przesadna wiara w wartość cierpienia.

Przekonanie, że wyłącznie udręka pozwala osiągnąć prawdziwy artyzm, jest jednak bardzo niebezpieczne. Przede wszystkim wiemy z historii, że cierpienie zabija artystów. Ale nawet jeśli nie zabije, to uzależnienie od bólu czasem doprowadza ich do takiego stanu psychicznego, że całkowicie przestają tworzyć. (…)

Mnie nigdy nie pociągał wizerunek Udręczonego Artysty, nawet w okresie dojrzewania, kiedy jako romantyczna dziewczyna powinnam być szczególnie podatna na jego urok. Nie przemawiał do mnie wówczas, podobnie jak nie przemawia do tej pory. Widziałam już w życiu dość cierpienia i, dziękuję bardzo, nie mam zamiaru zgłaszać się po więcej. Miałam też kontakt z dostatecznie dużą liczbą osób chorych psychicznie, żeby nie doszukiwać się kreatywności w psychozach”.

*E. Gilbert, Wielka magia. Odważ się żyć kreatywnie, przeł. B. Jóźwiak, Poznań 2015, s. 255-257.

Piszę, bo chcę. Poradnik kreatywnego pisaniaP.S.
Polecam książkę „Piszę, bo chcę. Poradnik kreatywnego pisania”.

Ciekawy artykuł? Podziel się.Facebooktwitterlinkedinby feather

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *