W ciągu jednego tygodnia uczestniczyłam w dwóch webinariach poświęconych prowadzeniu i promocji bloga (jedno sama zorganizowałam w ramach cyklu rozmów „Pisz i zarabiaj?”). Podczas obu spotkań padły pytania: „Co zachęca i zniechęca do czytania bloga?”, „Co przyciąga naszych czytelników lub sprawia, że wolą omijać nas z daleka?”.
Co zachęca do czytania bloga?
Na pewno dobra treść. Ciekawe i wartościowe (z punktu widzenia naszych czytelników) artykuły są celem, dla jakiego ludzie odwiedzają naszą stronę. Zachęca autentyczność i pisanie o tym, co kochamy oraz o tym, na czym naprawdę się znamy. Zachęcają ładne zdjęcia, czyli – mówiąc ogólniej – estetyka naszego bloga.
Co zniechęca do czytania?
Spamowanie, zbyt duża liczba banerków, odrzucająca grafika – o tym mówiły Urszula Phelep i Santi. Dodałabym kwestię poprawności językowej, styl, w jakim tekst został napisany oraz strukturę samego tekstu – podczas kursu pisania na blog zawodowy między innymi jest mowa właśnie o znaczeniu struktury tekstu w Internecie.
Okay – jestem z wykształcenia polonistką, więc na pewno mam swoje odchylenia od normy, dlatego w jednej z grup, do których należę na Facebooku, zapytałam członkinie, czy zwracają uwagę na poprawność językową i układ graficzny tekstu. Wypowiedziały się 23 kobiety, wśród których zaledwie jedna oznajmiła wprost, że poprawność językowa nie ma dla niej znaczenia, jeśli tekst jest wartościowy. Druga dodała, że czytając dobry artykuł, przymyka oko. Zdecydowana większość jednak zwraca uwagę. I jakkolwiek są w stanie wybaczyć wiele (bo często same piszą i zmagają się z chochlikami drukarskimi) – ewidentna niedbałość o formę tekstu zniechęca je do odwiedzania bloga. Właściwie – po co streszczać? Zacytuję kilka wypowiedzi!
„Tak. Zwracam na to uwagę. I uważam, że niektóre firmy powinny bardzo o to dbać. Podobno z badań marketingowych wynika, że czasem mailing wysłany z błędem ma wyższą skuteczność, niż poprawnie napisany, uważam jednak, że są firmy, u których jest to niedopuszczalne”.
„tylko wtedy, gdy post jest nudny i nie wnosi wartości do mojego życia: ) ”
„Moim zdaniem bardzo ważna jest merytoryka i strona formalna… Błędy różnego rodzaju są jak tłuste plamy na pięknym obrusie… Lekkie odstępstwa dopuszczam tylko w smsach, pisanych często bardzo szybko”.
„Od przejrzystości tekstu (wielkość liter, podział na akapity) zależy to, czy w ogóle będę czytała artykuł”.
„Mnie bardzo razi post napisany niepoprawnie. Błędy ortograficzne – biorąc pod uwagę dostępność słowników i korektę, którą można włączyć w programach tekstowych – są dla mnie niedopuszczalne. Nie lubię zdań pięćset razy złożonych – męczą. Wkurza mnie błędna interpunkcja, bo muszę czasami wracać do poprzednich zdań, żeby odgadnąć „co autor miał na myśli”. I kiedy widzę blog bez polskich liter – omijam szerokim łukiem, choćby miał najwspanialszą na świecie treść. Co do układu graficznego, jestem w stanie sporo wybaczyć, denerwuje mnie tylko, że tak mało ludzi wie, do czego służy justowanie. A wyjustowany tekst naprawdę dużo lepiej wygląda i jest przyjemniejszy w odbiorze”.
„Bardzo zwracam na to uwagę. Dla mnie to znak, że ktoś dopracował treść, którą proponuje mi do przeczytania. To samo dotyczy ofert handlowych – odrzucam te z błędami, ponieważ w mojejocenie świadcza o niskiej jakości i braku profesjonalizmu. (…) na przyimki można przymknąć oko, czasem np. responsywność danej strony znacząco wpływa na tę kwestię”.
„Wszystkie elementy, które wymieniłaś, są istotne – błędów ortograficznych nie toleruję w ogóle, stylistyka jest niezwykle ważna; „wiszące” spójniki jestem w stanie zaakceptować, gdyż nie w każdym szablonie da się nad tym zapanować. Grafika musi być przyjemna dla oka i łatwa w odbiorze, alenp. jeśli treść mnie interesuje, to zniosę różowe tło w zielone kropeczki”.
Polecam kurs „Jak pisać na blog ekspercki, by inni chcieli to czytać”. Informacje o kursie znajdziesz TUTAJ.
Doktor literaturoznawstwa, pisarka, trenerka kreatywnego pisania. Pisze, bo chce… Pracuje z osobami, które chcą pisać tak, by inni chcieli to czytać.
Zgadzam się, niedopracowana treść daje mi sygnał, że ktoś chciał wrzucić posta na szybko, nie przemyślał, że mam wiele do przeczytania danego dnia i daje mi poczucie, że skoro autorowi nie chciało się posiedzieć chwilę dłużej nad treścią, dlaczego ja miałabym poświęcać swój czas na czytanie go. Czasem wystarczy tylko raz jeszcze przeczytać post, by odsiać większość błędów. Czasem ten jeden raz jest decydujący 🙂
O tak… Ja akurat też dużo potrafię wybaczyć, bo sama piszę i wiem, jak to bywa z chochlikami drukarskimi. Jednak, jeśli widzę, że ktoś po prostu nie dba o to, jak post wygląda, nie mam ochoty go czytać.
Zdecydowanie zwracam uwagę na poprawność językową. Często sposób pisania i stosowania się do reguł decyduje o tym, czy na dany blog jeszcze wrócę. Nawet jeśli artykuł jest wartościowy to najczęściej jego autor traci w moich oczach i uważam, że nie jest profesjonalny. Jeśli dzielimy się swoimi przemyśleniami to powinniśmy dopracować również sposób przekazania ich. Mogę wybaczyć jakieś literówki albo przecinki postawione w złym miejscu, ale jeśli tekst jest napisany niechlujnie albo jest wręcz strumieniem myśli (zero interpunkcji, zasad gramatycznych) to raczej już na taki blog nie wrócę.
Dziękuję za Twoją wypowiedź.
A ja dodam, nieco paskudnie, że zwracam również uwagę na pudełko.
Dobra treść obroni się choćby podana byle jak, ale średnia już nie zawsze.
A ja w dodatku jestem estetą. Lubię jak rzeczy ładnie wyglądają, więc gdy średni artykuł pojawia się w średniej szacie graficznej, gdzie czcionka zmienia się co chwilę, bo ma problemy z polskimi znakami, kiedy linijki tekstu zlewają się ze sobą z braku dobrej interlinii, gdy szablon strony ma wyraźny problem z dostosowaniem się do mojej rozdzielczości ekranu i koniec końców rozważam skopiowanie artykułu do worda i przeczyta nie tam, to mnie zniechęca. Mogę machnąć ręka na literówki, o ile całość mnie ciekawi, ale jeśli samo przeczytanie tekstu wymaga ode mnie wysiłku, to tak ;/
Biorąc pod uwagę, ile mamy blogów, ile artykuł możemy przeczytać, nie dziwię się…
Cześć, jestem tu nowy, bloga piszę od kilku miesięcy, ale mam mało czasu na ciągłe uzupełnianie wpisów. Publikuję opowiadania o tematyce żeglarskiej z domieszką erotyzmu. Bardzo zwracam uwagę na formę pisania, poprawność językową czy wreszcie na błędy. Strona wizualna też ma ogromne znaczenie. Jak napisał ktoś wyżej, świadczy to o szacunku dla czytelnika. Sam nie mam wykształcenia polonistycznego, ani nawet wyższego. Jestem mechanikiem. Sporo lat już przeżyłem i trochę przeczytałem. W czasach mojej młodości nie istniały komputery, internet i cały ten wirtualny świat. Książki wypożyczało się w bibliotece, od przyjaciół, no i oczywiście kupowałem je. Mam spory zbiorek opowieści marynistycznych, podróżniczych itp.
Moje teksty są na ogół czytanie przez inną osobę, żeby wyłapać błędy lub poprawić stylistykę, czy nawet czasem wprowadzić zmiany w tekście. Publikuję zresztą od czasu do czasu na portalu Najlepsza Erotyka, a tam korekta jest wymagana.
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję za komentarz.
Niedawno wypowiedziałam się na temat – co zachęca mnie do czytania bloga, podzielę się i tutaj. Od razu zaznaczam nie jestem polonistką 🙂
Przede wszystkim zwracam uwagę na treść, jak jest opisywana rzeczywistość (w zgodzie z moimi zainteresowaniami, patrzeniem na świat i z kulturą słowną). Ważna dla mnie jest także atmosfera bloga. Lubię, kiedy autor bloga odpowiada na komentarze, podejmuje dialog, jest ciekawy opinii ludzi, szanuje odmienne zdanie. Zwracam też uwagę na ogólną estetykę bloga, cenię prostotę, im więcej zakładek, fotek, tym bardziej się gubię i to mnie zniechęca. A tego, czy ktoś pisze poprawną polszczyzną czy nie, czy stosuje wszystkie zasady gramatyki polskiej, nie jestem w stanie ocenić 🙂
Pozdrawiam
Dziękuję, że napisałaś. Ja też lubię prostotę i łatwą nawigację.
Zgadzam się z tym, co napisałaś.
Dziękuję!