List do pruderyjnego krytyka

151218-403Szanowny Panie Krytyku!

W pierwszych słowach mojego listy pragnę Panu napisać… STOP! Nie od tego chciałam zacząć i nie o tym chciałam pisać. Tylko pomyślałam, że piszę do Ciebie, i od razu zaczęłam używać Twojego języka. Od razu zaczęłam wpasowywać się w Twoje normy, wymagania, wskazania; w to, w co wierzysz i co szeptałeś mi do ucha wieczorami w łóżku.

Ależ oczywiście, że żartuję z tym łóżkiem, oboje przecież wiemy, że jesteś zbyt pruderyjny, by spędzać czas w moim domu. Nie. Ty zapraszasz mnie co najwyżej na drinka. Bezalkoholowego, oczywiście, który wypijemy w restauracji pełnej ludzi, żeby nikt niczego sobie nie pomyślał.

Pamiętam nasze ostatnie spotkanie.
Pamiętam, jak w świetle żarówek tłumaczyłeś mi, że ten mój pomysł z pisaniem o seksie nie jest najlepszy. A już tworzenie kursu pisania scen erotycznych to jedna wielka pomyłka. „Bo co ludzie pomyślą?” – powtarzałeś co drugie zdanie. Pamiętam, jak tłumaczyłeś mi, że przecież jestem grzeczną pisarką, panią doktor w dodatku, i że mi nie wypada, bo to takie wstydliwe i kontrowersyjne. Świntuszyć to mogę sobie prywatnie, gdy jestem sama, ale mówić o tym głośno i jeszcze innych namawiać…? Przecież zepsuję sobie wizerunek!

flower-729814_1280 v2Mój Drogi Pruderyjny Krytyku!
Dzisiaj Ci napiszę, że jesteś zwykłym hipokrytą. Tak, hipokrytą, bo jakże inaczej mogłabym Cię nazwać? Matroną w pisarskim pasie cnoty? Nie. Dzisiaj Cię nazwę Hipokrytą i Bigotem. Oboje wiemy, że seks – jak każdy element życia człowieka – może stać się naturalną częścią literatury, a nawet że od zawsze stanowi część literatury. Oboje wiemy, że już Kochanowski świntuszył, nie mówiąc o autorach bardziej współczesnych. I oboje wiemy, że pisania o seksie można się nauczyć. Bo co za różnica, czy opisujemy krajobraz, czy scenę łóżkową, jak zauważył Karpowicz? Tak samo wymagają doboru słownictwa i kunsztu łączenia słów w zdania.

I jeszcze Ci napiszę, Mój Drogi Krytyku, że jedną z moich wartości jest wolność.
Możliwość wybierania tego, co robię, a czego nie robię. Dlatego mam dość Twojego powtarzania, że nie wypada, i odrywania mnie do pomysłu, który od tak dawna kusi. A, i jeszcze ważna jest dla mnie swoboda tworzenia; ten literacki pas cnoty, na który mnie namawiasz, nie jest zbyt wygodny. Ważna jest dla mnie także odwaga tworzenia, bo dzięki niej mogę wpuścić prawdziwą kreatywność do swojego życia i swojej pracy. A normy, które mi wyznaczasz, leżą daleko od tej odwagi.

Rozbierz bohatera literackiegoMój Drogi Pruderyjny Krytyku, bądź zatem, kim chcesz, ale pozwól mi tworzyć swobodnie. Tak, mimo Twojego sprzeciwu zorganizuję ten kurs pisania scen erotycznych w formie 7-dniowego wyzwania. A Ciebie, Droga Czytelniczko, zapraszam. Odstaw swojego Pruderyjnego Krytyka do kąta i dołącz do mnie i grona innych odważnych kobiet.

 

 

Piszę, bo chcę. Poradnik kreatywnego pisaniaP.S.
Polecam książkę „Piszę, bo chcę. Poradnik kreatywnego pisania”.

Ciekawy artykuł? Podziel się.Facebooktwitterlinkedinby feather

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *