Co powiesz na to, by przez tydzień nie czytać? Na tydzień zrezygnować z oglądania seriali i może nawet wyłączyć internet, nie sprawdzać e-maili, nie wchodzić na media społecznościowe? Coś czuję, że pukasz się w głowę i myślisz sobie, że zwariowałam. Otóż nie.
Przechodzę po raz drugi przez program „Drogi artysty”, pracując z książką Julii Cameron. I jednym z zadań, które stawia autorka, jest tydzień czytelniczej abstynencji. Po co przez tydzień nie czytać?
Usłyszeć siebie i swoje myśli
„Jeśli będziemy kontrolować napływ szumów i ograniczać go do minimum, nadspodziewanie szybko zostaniemy nagrodzeni za czytelniczą abstynencję. Nagrodą będzie wypływ nowych treści. Nasze własne myśli, sztuka i uczucia zaczną się przebijać przez zatory szlamu, usuwać i wypłukiwać, aż studnia znowu się napełni.
Abstynencja czytelnicza jest narzędziem wyjątkowo skutecznym – i przerażającym. Już sama myśl o niej potrafi wyzwolić prawdziwą furię. Większość zablokowanych twórców czyta nałogowo. Opychamy się cudzymi słowami, zamiast trawić własne myśli i uczucia, zamiast upichcić coś samemu”*.
Tydzień bez książek i filmów
Nie ukrywam, że to jedno z trudniejszych zadań, które proponuje Cameron. Jednak chcę Cię zachęcić, byś podjęła to wyzwanie, bo możesz naprawdę dużo zyskać.
Ostatnio właśnie przechodziłam przez tydzień czytelniczej abstynencji. Ale do czytania dorzuciłam jeszcze te elementy, przy których czułam, że odrywają mnie od siebie, zagłuszają ten mój głos twórczy. Wylogowałam się z Netflixa i do niezbędnego minimum ograniczyłam korzystanie z mediów społecznościowych, także miałam tydzień czytelniczo-filmowej abstynencji. Co mi to dało?
Dzień 1.
Znalazłam czas i chęć na to, by odświeżyć swoją mapę marzeń. Pojawił się na niej „projekt” okładki nowego tomiku opowiadań, który chcę wydać w 2019 roku. Przemyślałam na nowo swoje cele i pragnienia. A potem puszczałam bańki mydlane i słuchałam relacji z 1. Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego na Instrumentach Historycznych.
Dzień 2. i kolejne
Nawet nie uwierzysz, jaki porządek mam w szafie. Nie dość, że wyrzuciłam część rzeczy, to pozostałe leżą naprawdę równo. Poza tym… w końcu przepisałam z notesu do komputera fragmenty nowego opowiadania. Piszę „w końcu”, bo wyjątkowo mi to nie szło. Jakoś historia powstawała we fragmentach, bez planu. Miałam wrażenie, że przepisanie i uporządkowanie tego, co mam, będzie bardzo trudne. Wystarczyły dwa wieczory.
Kolejne dni, kolejne efekty
Kolejne wieczory też upłynęły mi pod kątem pracy nad opowiadaniem. Historia Alicji, która od dawna krążyła mi po głowie, ma już konkretną strukturę, a ja czuję, że wiem, o czym opowiadam. Tak, Alicja potrzebowała tej ciszy bez zewnętrznych szumów, by zacząć mówić pełnym głosem.
Dla kogo czytelnicza abstynencja?
Chcesz pisać, ale nie masz czasu? Zobacz, ile czasu zyskasz, nie wchodząc na Facebooka. Chcesz pisać, ale nie wiesz, o czym? Brakuje Ci pomysłów? Zobacz, jakie pomysły pojawią się w Tobie, gdy przez jakiś czas pobędziesz w ciszy. Chcesz pisać, ale… zobacz, co się wydarzy, gdy ograniczysz napływ szumów czy też szlamów – jak pisze Cameron.
W każdym razie zapraszam Cię do tego eksperymentu. Co Ty na to?
*J. Cameron, Droga artysty. Jak wyzwolić w sobie twórcę, przeł. J.P. Listwan, Wydawnictwo Szafa 2013, s. 92
P.S. OD PONAD SZEŚCIU LAT PROWADZĘ KURSY KREATYWNEGO PISANIA.
Zauważyłam, że początkujący autorzy przede wszystkich chcą pisać i potrzebują ćwiczeń, zadań, od których mogą zacząć dążenie do własnej książki. Równocześnie większość poradników pisarskich ogranicza się do samej teorii.
Dlatego chcę wydać książkę „Piszę codziennie.36-dniowe wyzwanie” – zbiór 36 ćwiczeń dla pisarzy. Właśnie pozyskuję fundusze na wydanie tej książki.
Chcesz się dowiedzieć więcej? Sama masz ochotę sięgnąć po taką książkę? Zajrzyj TUTAJ i wesprzyj projekt.
Doktor literaturoznawstwa, pisarka, trenerka kreatywnego pisania. Pisze, bo chce… Pracuje z osobami, które chcą pisać tak, by inni chcieli to czytać.




To ma sens…
Nie wiem, co powiedzieć, bo ja pomysły czerpię też ze szlamu. Inspirują mnie oglądane obrazy, nawet rozmowy na czacie, artykuły itp. itd. Mam wrażenie, że odcinając się od tego, spadłabym gdzieś z wysokiego brzegu, ale to może jedynie wrażenie, za którym kryje się mój nałóg oglądacza wszystkiego co się da i co się zmieści. Jeśli mi się coś takiego uda, dam znać, opiszę swoje odczucia.
Aniu, po prostu sprawdź. Jestem ciekawa Twoich wrażeń.
Czasami człowiek czuje pustkę i totalny brak inspiracji do pisania. Pomimo, że czasem robię sobie przerwy od pisania, to studnia kreatywności nie jest wystarczająco napełniona… Może by pójść w to absolutnie? Tydzień przerwy od wpływów świata zewnętrznego? Być może tu rodzi się unikalność 🙂 Muszę to sprawdzić