Jaki błąd popełniają początkujący pisarze?

Na fbMimo że nie prowadzę wydawnictwa, co jakiś czas otrzymuję maile z tekstami do poczytania. Najwyraźniej autorzy postrzegają mnie jako osobę godną zaufania, której mogą powierzyć swoją twórczość. Miłe to, nie ukrywam, ale…

Wiecie, jaki błąd popełniają początkujący pisarze, wysyłający swoje teksty? Nie podpisują się albo podpisują się inicjałami. Często nie wiem nawet, czy pisze do mnie kobieta czy mężczyzna. Bo skąd mam wiedzieć, jeśli treść wygląda tak (przykład wymyślony):

„W załączniku przesyłam Pani swoją powieść. JK”

Domyślam się, jakie emocje, obawy i marzenia stoją za tymi słowami. Wyobrażam sobie, że autor – po wielu bezsennych nocach – decyduje się jednak powierzyć mi swoją twórczość, niecierpliwie czekając na odpowiedź. Skąd to wiem? Bo znam z własnego doświadczenia szczególnie oczekiwanie na odpowiedź.

Też wysyłałam maile. Też czekałam (może z małym wyjątkiem – podpisywałam się pełnym imieniem i nazwiskiem). Dzisiaj, znajdując się po drugiej stronie, wiem, jak tego rodzaju wiadomość wygląda od strony odbiorcy, a przecież odbiorcą często bywa wydawca. Wiecie, co można z tak sformułowanej wiadomości wyczytać? Nie? To Wam powiem.

  1. Autor nie szanuje siebie i swojej twórczości. Najwyraźniej wstydzi się tego, że pisze, skoro nie ma odwagi się podpisać. A skoro on (ona) nie szanuje siebie – ja też nie muszę szanować jego (jej).
  2. Autor nie szanuje osoby, do której pisze.
  3. Autor nie wie, po co wysyła swój tekst. A na pewno nie wie tego osoba, do której pisze.Ja na przykład nie wiem, czy otrzymuję tekst w prezencie, czy też autorowi zależy na usłudze związanej z poradnią pisarską.
  4. Ten ktoś (albo ta ktosia) nie są gotowi, by wydać swoją twórczość. Na pewno nie odważą się pokazać na spotkaniu autorskim. Można również wyjść z założenia, że współpraca z nimi okaże się trudna.

Serio. Jeśli chcesz przekazać komuś swoje teksty – napisz, w jakim celu to robisz. Uzasadnij, dlaczego piszesz właśnie do tej osoby. Upewnij się też, czy odbiorca zechce bezpłatnie ocenić Twoją twórczość, zwłaszcza że przeczytanie i zredagowanie odpowiedzi wymaga czasu. I pamiętaj, gdy następnym razem zechcesz wysłać wiadomość o treści: „W załączniku przesyłam Pani swoją powieść. JK”, że… stracisz tylko czas, bo w 9 przypadkach na 10 nikt nie otworzy załącznika. Mówię to ja. Wasza KB.

Piszę, bo chcę. Poradnik kreatywnego pisaniaCzy zdążyłaś/-eś znienawidzić mnie po przeczytaniu tego artykułu? Mam nadzieję, że nie, bo polecam Ci swoją książkę „Piszę, bo chcę. Poradnik kreatywnego pisania”.

Ciekawy artykuł? Podziel się.Facebooktwitterlinkedinby feather

4 odpowiedzi do “Jaki błąd popełniają początkujący pisarze?”

    1. Niekoniecznie.
      Zależy, jaki to pseudonim. Wydawcy nie lubią autorów, którzy ukrywają się pod pseudonimem. Szczególnie, jeśli za tym idzie niechęć do pokazania swojej twarzy. Pseudonim jest dopuszczalny, gdy ujawnienie nazwiska autora niesie za sobą pewnie niebezpieczeństwo (na przykład autor zdradza tajemnice mafii). Ewentualnie jeśli autor pod tym pseudonimem prowadzi bloga i ma 40 tysięcy wejść miesięcznie…

  1. „W załączniku przesyłam Pani swoją powieść. JK” – Wiadomość brzmi, jakby odbiorca miał sam się domyśleć, o co chodziło autorowi. Można różnie to odczytać. Że wysyła powieść w prezencie lub chce konstruktywnej krytyki, ale boi się poprosić o pomoc. Wstydzi się swojego imienia i nazwiska, a nawet swojego tekstu. Przykre, ale prawdziwe.

    „Ten ktoś (albo ta ktosia) nie są gotowi, by wydać swoją twórczość. Na pewno nie odważą się pokazać na spotkaniu autorskim. Można również wyjść z założenia, że współpraca z nimi okaże się trudna.” – Racja.

    „I pamiętaj, gdy następnym razem zechcesz wysłać wiadomość o treści: „W załączniku przesyłam Pani swoją powieść. JK”, że… stracisz tylko czas, bo w 9 przypadkach na 10 nikt nie otworzy załącznika.” – Te słowa wbijają w krzesło i dają do myślenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *