Za nami długi weekend. Odpoczęłaś? Pozwoliłaś sobie na nicnierobienie? Mam nadzieję, że tak. Odpoczynek jest czymś, czego potrzebujemy, by tworzyć, pisać. Świetnie to ujęła Julia Cameron w Drodze artysty:
„Artysta musi mieć czas na oddech, na nicnierobienie. Obrona prawa Do czasu wolnego wymaga odwagi, przekonania i odporności. Nasza rodzina i przyjaciele uznają, że ten czas, przestrzeń i spokój to nasze wycofanie. Słusznie.
Wewnętrzny artysta musi zamykać się w sobie. Inaczej jest udręczony, rozdrażniony i w rozsypce. Jeśli zaniedbywanie tej potrzeby się przedłuża, artysta zaczyna się dąsać, popada w depresję, robi się agresywny. Zachowujemy się jak zaszczute zwierzę: warczymy na rodzinę i przyjaciół, żeby się odczepili i nie stawiali nam niedorzecznych wymagań.
To my sami sobie stawiamy niedorzeczne wymagania. Oczekujemy, że wewnętrzny artysta będzie w stanie sprawnie funkcjonować, choć nie zapewniamy mu tego, co niezbędne. Utrzymanie artysty w formie wymaga twórczej samotności, uzdrawiających chwil z samym sobą. Bez ładowania artystyczny akumulator pada”.
Źródło: J. Cameron, Droga artysty. Jak wyzwolić w sobie twórcę, przeł. P. Listwan, Wydawnictwo Szafa 2013, s. 103.
P.S.
Polecam książkę „Piszę, bo chcę. Poradnik kreatywnego pisania”.
Doktor literaturoznawstwa, pisarka, trenerka kreatywnego pisania. Pisze, bo chce… Pracuje z osobami, które chcą pisać tak, by inni chcieli to czytać.