Czy Ty też popełniasz te błędy, wysyłając propozycję wydawniczą?

propozycja wydawnicza

Jakiś czas temu w ramach kursu pisania prozy gościłam redaktorkę z wydawnictwa. Pamiętam, że powiedziała coś, co mnie totalnie zszokowało. Otóż 80–90% propozycji wydawniczych nie jest nawet czytanych! Odpadają w chwili otwarcia wiadomości od autora.

Niedawno sama przekonałam się, dlaczego. Otóż miałam okazję zobaczyć przykładowe mejle od autorów. I – szczerze powiedziawszy – nie okazały się przyjemnym doświadczeniem.

Niestety, autorzy nie wiedzą, jak powinna wyglądać propozycja wydawnicza i jak sformułować wiadomość do wydawcy, w efekcie popełniają błędy, które już na początku przekreślają ich szanse na publikację. Jakie to błędy?

  1. O pierwszym już kiedyś pisałam: zbyt lakoniczna wiadomość i brak podpisu. Przykład: „W załączniku przesyłam swoją powieść”.
  2. Mejle, w których nie wiadomo, o co chodzi: czy autor chce wydać książkę, czy też tylko się nią pochwalić? Jedno wklejone zdanie, w załączniku kilka pojedynczych tekstów.
  3. Autor poucza wydawnictwo, w jaki sposób powinno zająć się jego książką. Serio! Zdarzają się tego rodzaju propozycje.
  4. Wulgarne słownictwo.
  5. Brak załącznika.
  6. Pytania o rzeczy oczywiste – o informacje dostępne na stronie wydawnictwa.

Panuje przekonanie, że wydanie książki w tradycyjnym wydawnictwie jest trudne; że trzeba mieć znajomości i wiedzieć, z kim rozmawiać. Że dobrze, jeżeli ktoś nas poleci. Tak – tak też bywa, jednak mogłoby być o wiele łatwiej, gdybyśmy – jako autorzy – nie przekreślali swoich szans na etapie wysyłki pierwszego mejla. Warto pamiętać, że już czytając zgłoszenie, redaktor wyciąga pierwsze wnioski i może zdecydować, czy nawiąże współpracę z autorką/autorem.

Zatem jak pisać listy do wydawnictw? Zdradzę podczas kursu wydawania i promocji książki. Dołącz do listy oczekujących.

Ciekawy artykuł? Podziel się.Facebooktwitterlinkedinby feather

4 odpowiedzi do “Czy Ty też popełniasz te błędy, wysyłając propozycję wydawniczą?”

  1. Bardzo mi zależy na nawiązaniu kontaktu z Panią Bezubik. Chcę się dowiedzieć jak najwięcej o pisaniu. To dla mnie bardzo ważna sprawa. Napiszę więcej, gdy dostanę wiadomość zwrotną. Pozdrawiam.

    Barbara Krupa

  2. Zgadzam się ze zdaniem:

    „Niestety, autorzy nie wiedzą, jak powinna wyglądać propozycja wydawnicza i jak sformułować wiadomość do wydawcy, w efekcie popełniają błędy, które już na początku przekreślają ich szanse na publikację.”

    „Wulgarne słownictwo.” – Serio? Jestem w szoku.

    Wydaje mi się, że mail do wydawcy powinien zawierać:

    Paragraf:
    – o książce,
    – o mnie, publikacje też,
    – o tym, dlaczego moja książka powinna być wydana,
    – podziękować za to, że ktoś poświęcił czas, by przeczytać mój mail, konspekt i fragment książki.

    Konspekt książki.

    Fragment książki.

    1. Tak, masz rację. To są elementy dobrze przygotowanej propozycji wydawniczej.

      I uwierz mi – czytałam mejle do wydawnictwa z wulgarnym słownictwem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *