Refleksja przedurlopowa

W piątek poszłam z laptopem do parku. Na ogół chodzę do kawiarni, aby popisać. Aby zająć się swoimi tekstami literackimi. Tak – powstaje kolejny tomik opowiadań.

Było cudownie. Niewielu ludzi. Kaczki pływające w stawie. Ja i moje opowiadanie, które nabrało realnej formy.

Pisałam, dopóki nie poczułam, że zaczął padać deszcz. Pierwsze krople zignorowałam, kolejnych jednak już nie dało się ich ignorować. Na szczęście w pobliżu była restauracja, w której dokończyłam swoje pisanie.

Taka niby przygoda. Niby nic wielkiego, ale po raz kolejny poczułam, jak ważna jest dla mnie zmiana miejsca. Jak układają się myśli, gdy siedzę przy swoim biurku w domu, a jak wówczas, gdy otwieram laptop w parku czy kawiarni.

Wyjścia z domu to z jednej strony czas dla mnie pisarki. Z drugiej strony piątkowe wyjście do parku odebrałam jako preludium do urlopu. Tak – jak co roku znikam na trzy tygodnie. Nie będzie mnie na blogu. Nie będę zaglądać na Facebook. Myślę o krótki wyjeździe.

Mój naturalny tryb pracy i tworzenia potrzebuje dłuższej przerwy. W zeszłym roku wróciłam z urlopu z nowymi pomysłami i fragmentami opowiadań zapisanymi w notesie. Wystarczający dowód, aby przekonać się, że kreatywność potrzebuje odpoczynku.

Wrócę do Was we wrześniu. Zostawiam Wam artykuły z prawie trzech lat blogowania. Zostawiam Wam też nagranie wywiadu z Martą Kaim, w którym między innymi mówimy właśnie o tym, jak ważne jest znaleźć swój własny rytm pracy i odpoczynku.

 

Ciekawy artykuł? Podziel się.Facebooktwitterlinkedinby feather

2 odpowiedzi do “Refleksja przedurlopowa”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *