Pisanie scen erotycznych. Tabu

drops-427167_640  Może zacznijmy od tego, czym jest tabu. W encyklopedii znalazłam taką definicję: „tabu – [polinezyjskie tapu ‘zakazane’, ‘nietykalne’, ‘święte’, ‘przeklęte’], zakaz kontaktowania się z niektórymi osobami, zwierzętami lub przedmiotami, przebywania w pewnych miejscach lub uczestniczenia w pewnych obrzędach, którego przekroczenie ściąga na osobę lub społeczność sprawcy sankcję sił nadnaturalnych; również osoby, zwierzęta lub przedmioty, których ten zakaz dotyczy”*. Zatem nie przekraczamy tabu, bo spotka nas kara…

Kilka lat temu słuchałam gościnnego wykładu Stefana Chwina. Był to chyba rok 2004 – nie pamiętam dokładnie. Pisarz poruszał między innymi temat tabu. Twierdził, że w polskiej literaturze tworzonej przez kobiety tematem tabu jest seks. Otóż w tamtych czasach, poza Manuelą Gretkowską, polskie autorki nie pisały o seksie. Dzisiaj wydaje się to całkowicie nieaktualne. Pisarki, blogerki coraz chętniej sięgają po erotykę. Przykładem może być chociażby Santi, z którą współpracuję, i jej blog. A jednak… ero-blogerki kryją się pod pseudonimami. Nie chcą oficjalnie być kojarzone z tym, co piszą. Nie chcą, by inni wiedzieli, że świntuszą w Internecie. Dlaczego? Bo spotka je kara…

 

W książce Izabeli Filipiak znalazłam taki fragment: „Ale gdy będzie już po wszystkim, może pojawić się kryzys nie mający wiele wspólnego z literackimi aspektami tekstu. (…) Co oni sobie o nas pomyślą? (…) Młode kobiety nie są przewrażliwione, reagują racjonalnie. Mają prawo się spodziewać, że będzie je czekał jakiś osąd, inny od literackiego, mający cechy pouczenia, nagany, molestowania – słyszały o takich przypadkach albo o nich czytały”**. Autorka Twórczego pisania dla młodych panien nie odnosi się co prawda do pisania scen erotycznych, ale mam poczucie, że jej słowa w tym przypadku też się sprawdzają. Skąd to poczucie?

 

beauty-355158_640

Kiedyś napisałam książkę. Tytuł: Dwadzieścia cztery. Książką jak książka. Niemalże od pierwszej strony bohaterka czeka na mężczyznę, na ich wspólną noc. Łączy ich seks i ona o tym seksie myśli. Reakcja moich znajomych: „Ależ ty epatujesz seksem”. No tak, epatuję, pisząc o seksie, którego nie ma. Który istnieje tylko w wyobraźni. Ale epatuję. Zignorowałam uwagi. Co się nadawało opublikowałam. Dwa lata temu przeczytałam, zaczerwieniłam się i po mojej głowie przemknęło: „A jeśli ktoś pomyśli, że piszę
o sobie?”. To co? Spotka mnie kara…

 

Idziemy krok dalej. I tutaj na chwilę oddam głos Joannie Bator: „Wiesz, co się łatwo opisuje? Vanilla seks. Czyli seks normatywny, akceptowalny. Taki, który zmierza do połączenia ludzi, budowania jedności, związku emocjonalnego. (…) Problem zaczyna się przy ostrym rżnięciu. Bo wtedy dotykamy samego ciała, jego dzikości. Wielkiej rozkoszy, bólu, a to się trudno przekłada na słowa – mówię o takim seksie, który jest blisko grozy, rozpadu, nienawiści. I o takiej miłości, o jakiej w ogóle warto gadać”***. Czy taki seks, tylko cielesny, jednak nie odbieramy jako tematu tabu? Czy seks dojrzały przypadkiem nie jest tematem tabu? Czy to, że ona może mieć cellulit, a on fałdki nie jest tematem tabu?

 

Gdy w mojej głowie pojawił się pomysł na kurs pisania scen erotycznych, początkowo widziałam go jako kurs dla kobiet. Kurs, na którym przekroczymy tabu, i nie spotka nas kara. Gdzieś z tyłu głowy mam ideę, że ten kurs jest i dla kobiet piszących, i tych pragnących nabrać większej odwagi w mówieniu o seksie. Po co kobietom kurs pisania scen erotycznych? Mogę odpowiedzieć słowami Kingi Dunin: „Jeżeli nauczymy się afirmować kobiecą seksualność, cieszyć się nią, przestaniemy się jej wstydzić — łatwiej będziemy się też bronić przed przemocą i wszelkimi rodzajami opresji”****. Mogę też odpowiedzieć swoimi własnymi słowami: Nasze kobiece piękno w dużej mierze opiera się na wewnętrznej sile, poczuciu własnej wartości i odwadze. Odwadze chociażby w przekraczaniu narzuconego nam odgórnie tabu.

 

P.S. Na kurs pisania scen erotycznych zapraszam również mężczyzn. Jeśli będą chętni – dla nich również stworzymy grupę.

 

*http://encyklopedia.pwn.pl/encyklopedia/tabu.html.

** I. Filipiak, Twórcze pisanie dla młodych panien, Gdańsk 2000, s. 118.

***http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105406,17159440,2014_rok_wedlug__Ksiazek___Jak_sie_pisze_seks.html?order=najfajniejsze_odwrotnie.

****http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,958647.html

Piszę, bo chcę. Poradnik kreatywnego pisaniaP.S. 2. Polecam książkę „Piszę, bo chcę. Poradnik kreatywnego pisania”.

Ciekawy artykuł? Podziel się.Facebooktwitterlinkedinby feather

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *