O pisaniu w kawiarni

coffee-1174199_640„Co lubisz robić i czego sobie skąpisz?” – takie pytanie wyczytałam jakiś czas temu w książce Julii Camerom „Droga artysty” (polecam!). Moja odpowiedź brzmiała: „Lubię spędzać czas w kawiarni, a od jakiegoś czasu rzadko sobie na to pozwalałam”.

Gdy zaczęłam zastanawiać się nad tym głębiej, uświadomiłam sobie, że pociąga mnie też obraz pisarza czy pisarki, którzy tworzą w kawiarni. Mają swój laptop, zamawiają kawę – i tak każdego dnia, gdy postanawiają pisać. „Dlaczego tego nie robię?” – zadałam sobie pytanie.

Dlaczego? Bo wyprawa do kawiarni wydawała mi się nieco męcząca i kłopotliwa. Mieszkam na wsi, do miasta i kawiarni muszę dojechać; jakoś w mojej wyobraźni jawiło się to jako wielka wyprawa.

Poza tym chyba miałam przekonanie, że wygodniej jest w domu, że przecież pisanie nie potrzebuje aż tak wielkich starań. Poza tym – co pomyślą inni…

Okay, może nie potrzebuje, ale przecież sama powtarzam, że warto tworzyć swoją przestrzeń na pisanie. Że miejsce ma znaczenie. A skoro w mojej wizji idealnego dnia pisarskiego pojawia się kawiarnia, dlaczego by do niej nie pojechać?

Przyznaję, pierwszy raz było dziwnie. Grzeczna pisarka we mnie czuła się niekomfortowo. Ale gdy usiadałam, otworzyłam laptop, zamówiłam ulubioną latte… Co zyskałam? Czas na pisanie. Inspirację. Poczucie, że pisanie jest dla mnie ważne i traktuję je poważnie.

Mam do Ciebie jeszcze dwa – usłyszane lub przeczytane gdzieś, kiedyś – pytania:

A co, jeśli ludzie niczego nie pomyślą?

Co byś zrobiła, gdybyś się nie bała?

Mnie pomagają. Może pomogą też Tobie.

Piszę, bo chcę. Poradnik kreatywnego pisaniaP.S. Jak stworzyć przestrzeń na pisanie? O tym piszę w swojej książce: „Piszę, bo chcę. Poradnik kreatywnego pisania”, którą można nabyć TUTAJ.

Ciekawy artykuł? Podziel się.Facebooktwitterlinkedinby feather

6 odpowiedzi do “O pisaniu w kawiarni”

  1. Ja już prawie wcalę nie piszę w domu. Dom to przestrzeń, w której zbyt wiele rozprasza – a w kawiarni, wbrew pozorom, nic. Możesz albo pić kawę, albo pisać, nie odciąga cię ,,a jeszcze tylko zmyję gary, a jeszcze poukładam ciuchy”. Praca.

  2. Jakbym czytała swoje myśli, marzenia 🙂 też często siebie wyobrażam właśnie w takiej sytuacji i właśnie takie pytania sobie zadawałam 🙂 I dzisiaj pomyślałam nawet, że chyba to zrobię, pojadę do większego miasta i usiądę w kawiarni (bo widzę siebie w konkretnej kawiarni 😉 ) a potem wpadłam na ten twój post 🙂 … Bo moim życiem właściwie to rządzą przypadki 🙂

  3. A w mojej wyobraźni siedzę na plaży nad ciepłym morzem, a najlepiej nad oceanem, przy stoliku z dużym parasolem i piszę na laptopie lub maszynie do pisania. Niestety jedyne co mogę sobie na chwilę obecną zrobić, to włączyć w tle szum fal lub muzykę z szumem fal.
    O kawiarni też myślałam lub bibliotece, tylko że nie bardzo chce mi się chodzić z laptopem po mieście i nie wiem czy przy kawiarnianym stoliku wygodnie byłoby pisać w notesie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *