Kto może pisać?

kawiarenka-literacka-13

Potrzeba pisania może pojawić się w każdym momencie życia. Może nam towarzyszyć od zawsze, od czasów dzieciństwa. Jakoś naturalnie, pochłaniając książki, zaczynamy marzyć o pisaniu, o tworzeniu własnych literackich światów.

„Chciałabym pisać. Noszę w sobie książkę. Już piszę, ale nikomu tego nie pokazuję”.

Potrzeba pisania może pojawić się w każdym momencie życia. Może nam towarzyszyć od zawsze, od czasów dzieciństwa. Jakoś naturalnie, pochłaniając książki, zaczynamy marzyć o pisaniu, o tworzeniu własnych literackich światów. Pragniemy stworzyć coś wspaniałego, wartościowego; śnimy o sławie i uznaniu. A może w trudnym (lub wspaniałym) momencie życia pisanie stało się sposobem na opowiedzenie o swoich uczuciach, rozpoznanie ich. A może chcemy udowodnić coś światu, ludziom, którzy nas otaczają. A może mamy coś ważnego do powiedzenia. Przeżyłyśmy coś, czym chciałybyśmy się podzielić. Powodów, aby pisać jest wiele, a każdy wydaje się równie dobry.

Chcę pisać…

…i tu pojawiają się schody. Pojawiają się pytania: „Czy powinienem, czy mogę? Czy rzeczywiście pisanie jest czymś odpowiednim dla mnie? Czy mi się uda?”. I choć marzenia o pisaniu gdzieś są w nas obecne, nie realizujemy ich. Zapominamy o nich, uznajemy, że inne rzeczy są ważniejsze (rodzina, praca itp.). Nie do końca wierzymy w swoje siły i umiejętności. Brakuje nam czasu. I wiele innych powodów sprawia, że nasze teksty „lądują” w szufladzie lub istnieją tylko w naszej głowie. Dlaczego? Na pewno nie ma jednej odpowiedzi. Ale każdy i każda z nas ma swoją strefę bezpieczeństwa, strefę komfortu (wyjątkowo niekomfortową), którą boimy się opuścić. Zawsze, gdy mamy nowe plany, marzenia, nasz umysł tworzy serię powodów, dla których nam się nie uda. Umysł nas ostrzega: „Możesz temu nie podołać”. I przywołuje tysiące racjonalnych wymówek, aby udowodnić, że nawet nie warto zaczynać. I często odkładamy nasze marzenia na półkę. Pozostajemy w swojej strefie komfortu „chciałabym/chciałbym”.

Podejmować próbę…

To naturalne, że gdy zaczynamy coś nowego, nigdy do końca nie jesteśmy pewne, czy nam się uda. Ale jeśli nie spróbujemy, na pewno się tego, nie dowiemy. Zawsze możemy mieć pewność, że podejmując próbę, nauczymy się czegoś „po drodze”. Nawet jeśli nie osiągniemy celu, coś zyskujemy. Uczymy się nowych rzeczy, rozwijamy się, lepiej poznajmy siebie. Sama „podróż do celu” będzie ekscytująca i pozwoli nam się rozwinąć. Gdy nie podejmujemy próby, niczego nie zyskujemy i pozostaje w nas niepewność, co by było, gdyby…

Na konsultacjach zawsze zadaję dwa pytania: „Jak się będziesz czuł, gdy zrealizujesz swoje marzenia? Jak się będziesz czuł, gdy ono nigdy się nie spełni?”. Odpowiedz sobie na nie szczerze. Wejdź głęboko w emocje, które towarzyszą obu możliwościom. Nie bój się tych negatywnych. Bardzo często odczucie tego, co możemy stracić, pokazuje nam, czy pisanie jest dla nas czymś ważnym i motywuje, aby pójść w kierunku realizacji marzenia.

Piszę, bo chcę. Poradnik kreatywnego pisaniaCzy jesteś gotowa spróbować?

Zapraszam na kurs i/lub polecam „Piszę, bo chcę. Poradnik kreatywnego pisania”.

 

 

Ciekawy artykuł? Podziel się.Facebooktwitterlinkedinby feather

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *