Konkurs literacki – okiem jurorki

typewriter-386998_640Kilka lat temu z prawdziwą dumą przyjęłam zaproszenie do grona jurorów w konkursie literackim „Tutaj jestem”. Lubię tę funkcję. Lubię czytać teksty, do których w żaden inny sposób nie miałabym szansy dotrzeć. Cenię sobie to zajęcie z jeszcze jednego powodu – bycie jurorką po tym, jak przez kilka lat znajdowałam się na miejscu uczestników, dostarcza innej perspektywy – pozwala zrozumieć zasady konkursów literackich, o których dotąd nie myślałam. Dzisiaj chcę podzielić się z Wami swoją wiedzą.

Regulamin konkursu jest ważny

Komu chce się czytać regulamin, napisany nudnym, oficjalnym językiem? Odnoszę wrażenie (może mylne), że spora grupa autorów wysyła teksty, nie znając wytycznych regulaminu. A nawet, jeśli je znają, to ignorują, licząc, że „może się uda”. Przyznam, że wiele prac konkursowych odrzuciłam z powodu niespełniania wymogów regulaminu, często robiąc to z bólem serca, ponieważ teksty naprawdę były dobre. Niestety…

Regulamin konkursu jest ważny, ponadto bywa, że organizatorzy konkursu są kontrolowani w zakresie zgodności nagrodzonej pracy z wytycznymi konkursu.

W Internecie można znaleźć wszystko

Punkt odnosi się do ignorowania zapisów regulaminu. Bardzo często jedna z obowiązujących zasad brzmi: „Praca konkursowa nie może być wcześniej nagradzana lub publikowana”, mimo to na konkursy nadsyłane są prace i nagradzane, i publikowane, bo przecież „kto na Podlasiu wie, że wiersz został nagrodzony na konkursie w Zakopanem?”. Wie, bo w Internecie można znaleźć tę informację. Co prawda jako jurorka nie mam możliwości sprawdzenia – nie wiem, kto jest autorem pracy – jednak organizator może to zrobić. A organizator konkursu, w którym oceniam nadesłane prace, robi to.

glasses-789836_640Stara gwardia

Jeśli konkurs literacki jest otwarty, bez ograniczeń wiekowych czy związanych z dorobkiem literackim, początkujący autorzy mają nikłe szanse, by zaistnieć. W konkursach bardzo często bierze udział ta sama, pisząca od lat grupa autorów, od lat ćwicząca swój warsztat i zdobywająca nagrody i wyróżnienia wszędzie tam, gdzie się da. Ma do tego prawo i początkujący autor powinien się z tym liczyć. Brak nagrody nie oznacza, że ma przestać pisać. Może po prostu oznaczać, że czeka go jeszcze trochę pracy.

Poprawność językowa i graficzna

To chyba najtrudniejsza kwestia. Autor nie musi wiedzieć, gdzie wstawić przecinek. Mickiewicz nie wiedział, a wielkim poetą był. Jednak źle czytać książkę zapisaną maczkiem (czcionka dziesiątka, pojedyncza interlinia), w której są błędy ortograficzne. Moim zdaniem błędy ortograficzne nie przekreślają wartości tekstu (może dlatego, że sama bywam błędziarą?). To zawsze poprawi korektorka (np. Korektelka). Jednak są jurorzy automatycznie odrzucający teksty zawierające błędy, sugeruję więc, aby przed wysłaniem pracy na konkurs zostały oddane do sprawdzenia. I bardzo proszę – czcionka dwunastka, interlinia – półtora wiersza. Jurorzy są tylko ludźmi i mogą boleć ich oczy.

Do tematu konkursów literackich będę wracać, odnosząc się do własnych doświadczeń, mam więc nadzieję, że moje wskazówki okażą się dla Was pomocne. A szczegółowe informacje o konkursie „Tutaj jestem” znajdziecie właśnie TUTAJ.

Piszę, bo chcę. Poradnik kreatywnego pisaniaPrzy okazji na kurs pisania prozy (na listę oczekujących) oraz polecam książkę „Piszę, bo chcę. Poradnik kreatywnego pisania”.

Ciekawy artykuł? Podziel się.Facebooktwitterlinkedinby feather

2 odpowiedzi do “Konkurs literacki – okiem jurorki”

  1. Jestem zdziwiona „podejściem a nuż się uda” – że ono w ogóle się zdarza, bo dla mnie regulamin rzecz święta, ale może to jedynie wyraz tego jaka ze mnie trzęsidupa 😛

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *